środa, 31 grudnia 2014

Od Atosa - Historia



 Początek tej historii jest w ciemnym lesie Wood, gdzie narodził się młody wilk Atos. To tam zapoczątkował się jego żywioł - ciemność.

Gdy spałem smacznie przy mojej matce, nagle rozległy się czyjeś głosy, nie było to wycie wilka, tylko ludzkie szmery, człowiecze szepty, prawie bezgłośna rozmowa dwóch osób. Byłem jeszcze małym szczeniakiem, więc nie wiedziałem co się święci. Moja matka zaś, dobrze wiedziała, że to myśliwi. Tak, myśliwi, nienawistnym wzrokiem błądzili po lesie wypatrując zwierzyny. Przy ich nogach biegały psy myśliwskie, jednak ich nie obawiałem się najbardziej. To ludzie stanowili dla nas zagrożenie. Ich oczy błyskały w ciemności, a strzelby pobłyskiwały w świetle księżyca. Moja matka skinięciem głowy nakazała mi uciekać. Wykonałem polecenie milcząc lecz w duchu błagałem o litość dla matki. Ukryłem się za krzakami, żeby widzieć co się dzieję. Agathe, bo takie imię nosiła moja matka wybiegła nagle prosto pod strzelby napastników, biegnąc próbowała zwrócić na siebie uwagę, tak abym ja był bezpieczny. Zaczęła biec jeszcze szybciej. Wtem, gdzieś daleko przede mną rozległ się donośny huk. Chwilę potem usłyszałem żałosne skomlenie, w którym rozpoznałem głos mojej matki. Poczułem wtedy żal, nienawiść i wolę zemsty jednocześnie. Pobiegłem jednak w głąb lasu, aby ofiara mojej mamy nie poszła na marne. Błąkałem się zrozpaczony, nie wiedziałem co mam zrobić. Po paru godzinach nocnej wędrówki po tym mrocznym lesie, poczułem się bardzo zmęczony. Po jakiś 15-20 minutach z krótkiej drzemki wyrwało mnie lekkie szturchnięcie w bok. Zobaczyłem wtedy śnieżnobiałą wilczycę.
-Nazywam się Afrodyta - odrzekła - a ty to pewnie Atos.
- Zgadza się, ale skąd wiedziałaś?
- Ja wiem wszystko - odparła - i chciałabym zapytać cię, czy nie chciałbyś wstąpić do naszej watahy.
- No cóż... dobrze, tak chcę dołączyć do twojej watahy.
- Znakomicie, naprawdę znakomicie - odparła tajemniczo - a teraz chodź za mną.
Poszliśmy w milczeniu. Po jakiś pięciu minutach drogi zatrzymaliśmy się przed ciemną jaskinią.
- Będziesz mieszkał w jaskini Tenebris, to jaskinia ciemności, dokładnie taka jak ty.
Gdy to powiedziała, odeszła powoli.

- Zaczekaj! - krzyknąłem - chciałbym ci coś opowiedzieć...
I opowiedziałem jej moją historię.
- Biedactwo - odrzekła - ale nie martw się już, nasza wataha z pewnością zastąpi ci rodzinę, a teraz idź już spać, przed tobą długi dzień.
Pogłaskała mnie lekko po plecach i odeszła. Ta jaskinia okazała się idealnym miejscem do spania. Dość długo nie mogłem zasnąć, bo wciąż czułem ból po utracie matki. Afrodyta zrobiła na mnie wielkie wrażenie. Taka tajemnicza, a przy tym taka cudowna. Skrycie, w głębi serca wzbudziła we mnie uczucie miłości, nie taką miłość jak do kobiety, lecz jakby to była moja druga matka. Pogrążony w myślach i bólu zasnąłem.




1 komentarz: